Objawienie


Na łamach Rycerza Niepokalanej w czerwcu 1922 roku ukazał się artykuł opisujący objawienie Cudownego Medalika św. Katarzynie przez Maryję. Znanym jest powszechnie Medalik "Cudownym" zwany. Pochodzenie jego sięga roku 1830, a szczęśliwą duszą, której Maryja panna go objawiła, to Katarzyna Laboure, podówczas nowicjuszka Sióstr Miłosierdzia w Paryżu przy ulicy du Bac. Posłuchajmy jej opowiadania:

"Dnia 27 listopada, w sobotę przed pierwszą niedzielą adwentu, gdym odprawiała wieczorem wśród głębokiej ciszy rozmyślanie, zdawało mi się, że słyszę jakby szelest sukni jedwabnej, od prawej strony sanktuarium mnie dochodzący i ujrzałam Najświętszą Dziewicę obok obrazu św. Józefa; była wzrostu średniego, a tak nadzwyczajnej piękności, że jej opisać niepodobna. W postawie stojącej, odziana była w czerwonawo połyskującą białą szatę, taką jaka zwykle noszą dziewice, tj. zapiętą u szyi i mającą wąskie rękawy. Głowę Jej okrywał biały welon, spadający aż do stóp po obu stronach. Czoło Jej zdobiła obszyta drobną koronka opaska, ściśle do włosów przylegająca . Twarz miała dosyć odsłonioną, pod nogami zaś jej była kula ziemska, a raczej pół kuli, bo widziałam tylko jej połowę. Ręce Jej, aż do pasa podniesione, trzymały lekko drugą kulę ziemską (symbol całego wszechświata), oczy wzniosła ku niebu składając jakby w ofierze cały wszechświat Panu Bogu, twarz jej coraz więcej jasnością promieniała. Nagle zjawiły się na Jej palcach kosztowne pierścienie wysadzane drogimi kamieniami, z tych wychodziły na wszystkie strony jasne promienie, które Ją taką jasnością otoczyły, że twarz Jej i szata stały się niewidzialne. Drogie kamienie były różnej wielkości, promienie z nich wychodzące stosunkowo więcej albo mniej jaśniejące. Nie mogę wyrazić tego wszystkiego, com wtedy uczuła i czego w tym krótkim czasie doznawałam. Gdym olśniona widokiem Najświętszej Maryi Panny wpatrywała się w Jej majestat, zwróciła Najświętsza Panna swój łaskawy wzrok na mnie, a głos wewnętrzny mówił mi: kula ziemska, którą widzisz, przedstawia cały świat i każdą osobę w szczególności. Tu już nie mogę opisać wrażenia, jakiego doznawałam na widok cudownie jaśniejących promieni. Wtenczas Najświętsza panna rzekła do mnie:"Promienie, które widzisz spływające z mych dłoni, są symbolem łask, jakie zlewam na tych, którzy mnie o nie proszą" - i dała mi przez to do zrozumienia, jak hojna jest dla tych, którzy się do Niej uciekają... Ileż to łask wyświadcza tym wszystkim, którzy Jej wzywają ... W tej chwili straciłam już świadomość siebie, cała zatopiona w szczęściu... Następnie otoczył Najświętszą Pannę, która miała ręce zwrócone ku ziemi, podłóżno okrągły pas, a na nim znajdował się napis złotymi literami: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Potem usłyszałam głos mówiący do mnie: "Postaraj się o wybicie medalika według tego wzoru: wszyscy, którzy go będą nosili, dostąpią wielkich łask, szczególnie jeśli go będą nosili na szyi. Tych, którzy we mnie ufają, wieloma łaskami obdarzę" W tej chwili - tak dalej opowiada siostra - zdawało mi się, że obraz się obraca. Potem ujrzałam na drugiej stronie literę M z wyrastającym ze środka krzyżem, a poniżej monogramu Najświętszej Maryi Panny - Serce Jezusa otoczone cierniową koroną i Serce Maryi przeszyte mieczem" Po trzykroć powtórzyło się widzenie i za każdym razem zwierzyła się św. Katarzyna z niego swemu przewodnikowi duchowemu ks. Aladel. Ten jednakże, obawiając się złudzenia, zwlekał z wybiciem Medalika, a nawet zabronił jej o tym myśleć. W końcu zdecydował się przedstawić całą sprawę księdzu arcybiskupowi de Qeuelen i gdy ten okazał się przychylny, medalik wybito w 1832 roku. Natychmiast zaczęły się dziać głośne cuda nawróceń, a medalik rozchwytywano tak gorliwie, że już w pierwszym dziesiątku lat wybito ich do 80 milionów. Czyż nie słuszne więc, abyśmy i my, oddając się niepokalanej bez zastrzeżeń, zdobili pierś naszą Cudownym Medalikiem